Rewelacyjny teledysk od Jarego!
Przywykliśmy już do niezliczonych relacji z podróży w najróżniejsze zakamarki wszystkich państw. Niejednokrotnie mogliśmy też zobaczyć wspaniałe filmy z dna oceanu czy relacje z kosmosu. Krzysztof Jary Jaryczewski zabiera nas w podróż do… piekła!
Krzysztof Jaryczewski to zdecydowanie jedna z postaci rodzimej sceny, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Zaledwie kilka dni temu nakładem wydawnictwa Black Points ukazała się książka biograficzna artysty. Wywiad-rzeka, który przeprowadził Kamil Wicik zatytułowano “Byłem w Piekle”. Na blisko pięciuset stronach możemy poznać nie tylko blaski sławy. Niemałą część publikacji poświęcono na mroczny czas z życia muzyka. Jak pisze we słowie wstępnym Leszek Gnoiński: Ta książka jest jak spowiedź Jaryczewskiego, a Wicik staje się po części kapłanem, wysłuchującym jego pełnej grzechu opowieści o życiu, i przyjacielem, świetnie naprowadzającym na kolejne wątki. W tej rozmowie wyczuwa się zarówno wzajemny podziw, jak i zaufanie.
Wraz z książką ukazał się singiel, który mimo, że ma już swoje lata został poddany rewelacyjnemu odświeżeniu. Byłem w Piekle to utwór z czasów Oddziału Zamkniętego. Jak możemy przeczytać w samych wypomnieniach Jarego:
Utwór napisałem zainspirowany muzyką, uwaga: Mahavishnu Orchestra, oraz moim pobytem na oddziale zamkniętym w Insytytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Miałem udawaną próbę samobójczą, która była moją obroną przed wojskiem. Niewiele brakowało, żeby była skuteczna. Mój pobyt tym szpitalu wywarł na mnie takie silne wrażenie, że powstała piosenka. To przypieczętowało także ostateczną nazwę zespołu: Oddział Zamknięty.
Pierwszą wersję demo nagraliśmy w 1981 roku w pierwszym czteroosobowym składzie tego zespołu w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej na ul. Okólnik. Tamta próba była daleka od tego, jak wyobrażałem sobie ten utwór. Nagrywaliśmy wtedy na ośmiośladowym magnetofonie (bez komputerów) na prostym stole mikserskim bodajże: Fonica z użyciem jedynego dostępnego tam efektu, sprężynowego pogłosu.
Za odświeżoną wersję utworu odpowiada m.in Robert Cichy. Dwukrotny laureat Fryderyków. Jak pisze Krzysztof Jaryczewski:
Wersja obecna, którą mam zaszczyt Państwu zaprezentować to piosenka w całości wyprodukowana przez Roberta Cichego, a miksem i masterem zajął się Jacek Gawłowski. (…) to co Państwo usłyszą oddaje ten filmowy charakter piosenki, o który mi chodziło ponad 40 lat temu, a nawet przewyższyło moje oczekiwania!
Dużą uwagę przykuwa teledysk stworzony do tego utworu. Wariację na temat piekła przedstawili nam Ania i Marcin Wiśnios. W nagraniach towarzyszyła niemała reprezentacja Teatru Druga Strefa
Jednak to nie koniec niespodzianek jakie przygotował dla fanów Jary. Utwór “Byłem w Piekle” trafi na nadchodzący album artysty! “Wszystko albo nic” ujrzy światło dzienne jeszcze przed wakacjami, o czym z pewnością Was poinformujemy!