PREMIERA – Blenders LIVE in Koziny
Po prawie 30 latach od debiutu, Blendersi wracają z hukiem – i to dosłownie! „Live in Koziny” to powrót do korzeni i do starej stodoły, gdzie w latach 90tych. powstały ich największe hity. Tak, dobrze czytasz – zespół nagrał od nowa kawałki, które wszyscy kojarzymy i kochamy, takie jak „Ciągnik”, „Biribomba” czy „Czuję, że ja muszę”. Wszystko to w tej samej, legendarnej stodole w Kozinach na Pojezierzu Iławskim, z oryginalnym składem na pokładzie: Glenn Meyer, Tomasz Urbański, Szymon Kobyliński, Sławomir Urbański i Mariusz „Nosek” Noskowiak.
Szymon Kobyliński, wokalista zespołu, wspomina:
Nasze najlepsze numery powstały 28 lat temu w tej zapuszczonej stodole. Było to lato pełne przygód. Teraz, po latach, stwierdziliśmy, że warto wrócić do tego miejsca i odtworzyć ten klimat. Nagrywaliśmy na setkę, zostawiając wszystko, co profesjonalne, ale z duszą.
Materiał zarejestrował, jak za dawnych czasów, legendarny producent Adam Toczko, który z rozbrajającą szczerością stwierdził:
“Wygląda na to, że po tylu latach chyba nauczyli się grać”.
Na album „Live in Koziny” trafiły takie perełki jak:
- „Włos To Włos”
- „Biribomba”
- „Kaszebe”
- „Poniedziałek”
- „Funkomatic”
- „Owca”
- „Ciągnik”
I wiele więcej! Wszystko dostępne na Spotify.
Mało tego, podczas tej podróży w czasie, Blendersom towarzyszyła ekipa filmowa, dzięki czemu możesz zobaczyć cały proces powstawania albumu na YouTube:
Ale to nie koniec! Blendersi mają jeszcze coś w zanadrzu – dwa świeżutkie numery: „O To Chodzi” i „Drive Slowly”, które zapowiadają, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Więc jeżeli myślałeś, że po 30 latach ich styl się zmienił – to masz rację, ale tylko na lepsze! Blendersi to wciąż ta sama mieszanka zadziornego rocka, tanecznego disco, funku i szczypty ironii, z której słyną od lat.
Blendersi wrócili i są w najlepszej formie!