Livingston prezentuje „Gravedigger”
Nowy singiel robiącego furorę wokalisty, songwritera i producenta. Livingston podzielił się z fanami nowym materiałem.
Wydany w marcu debiutancki album Livingstona „A Hometown Odyssey” narobił sporo szumu. Alt-popowy fenomen nie zwalnia tempa i już teraz prezentuje nowy singiel. „Gravedigger” ukazał się nakładem Republic Records.
Nowa piosenka cieszącego się coraz większą popularnością wokalisty, songwritera i producenta zachwyca uduchowionym tekstem. Artysta wydobywa z siebie surowe emocje, śpiewając: „Zrozumiałem, zrozumiałem, że wyrosłem na grabarza”. Fani, którzy mieli okazję słyszeć już tę piosenkę podczas jego niedawnej, wyprzedanej trasy koncertowej, z niecierpliwością wyczekiwali premiery studyjnej wersji. Ich cierpliwość została nagrodzona i „Gravedigger” trafił już na platformy streamingowe.
„Gravedigger” opowiada o byciu swoim najgorszym wrogiem, ale kończy się jako piosenka o wykopywaniu się z przeszłości, akceptowaniu jej i wyciąganiu z niej wniosków. Wiele razy czułem, że czas spędzony na rozmyślaniu i niepokojeniu się, był całkowicie zmarnowany. Kiedy uświadomiłem sobie, że wiele rzeczy, które myślałem o sobie, nie było prawdą, zacząłem postrzegać siebie takim, jakim zawsze byłem naprawdę. Wspaniałym efektem ubocznym powiedzenia wyrzucenia samemu sobie absolutnie wszystkiego, jest to, że tak naprawdę nikt nie może ci wiele powiedzieć. (…). Ten singiel jest podsumowaniem wielu mroczniejszych utworów z albumu „A Hometown Odyssey”. Zależało mi na stworzeniu utworu, który wyraża bunt, ale jest pozbawiony goryczy. Myślę, że udało mi się to osiągnąć poprzez uświadomienie sobie, że przez cały czas to ja stałem na własnej drodze. Tak naprawdę nigdy nie chodziło o nikogo innego. Chciałbym, więcej ludzie wiedziało, że jedynym, co ich w życiu powstrzymuje, jest co, co widzą w lustrze. Kiedy już w to uwierzą, będą mogli robić rzeczy, których nigdy sobie nie wyobrażali
Livingston
Debiutancki krążek 22-latka z Denton w Teksasie spotkał się ze znakomitym przyjęciem. Od marcowej premiery krążek zgromadził ponad 100 mln streamów na Spotify. „A Hometown Odyssey” znalazło się na drugiej pozycji zestawienia Spotify Album Debut UK Chart i na trzeciej na analogicznych listach dotyczących rynku amerykańskiego i ogólnoświatowego. Singiel „Mast Man Standing” zaistniał na playlistach Spotify Global Viral 50 Charts w USA, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii i Australii. 24 godziny po premierze „Shadow” trafiło na pierwsze miejsce iTunes Global. Warto dodać, że w „Introduction” gościnnie wystąpił zdobywca Oscara J.K. Simmons.
Livingston buduje swoją markę światowej gwiazdy pop. Artysta wyprzedał wszystkie tegoroczne koncerty w Ameryce Północnej i Europie. Muzyk wróci na scenę jesienią, by zagrać drugą część „A Hometown Odyssey Tour w Stanach Zjednoczonych. Trasa rozpocznie się 28 października w Tampie na Florydzie i zakończy 4 grudnia w Santa Ana w Kalifornii. Szczegóły i bilety są dostępne na oficjalnej stronie Livingstona.
Muzyka pełni w życiu Livingstona kilka funkcji. Jest ucieczką od udręk codziennego życia, pustym płótnem, na którym może malować swoje marzenia. Przede wszystkim jednak jest dowodem na to, że wszystko jest możliwe. 22-letni artysta tworzy autorski pop pełen orkiestracji godnych wielkiego ekranu.
Jako dziecko artysta dostał wiele miłości od swoich rodziców i dwójki rodzeństwa, ale przeszedł przez piekło w szkole za „bycie innym”. Pomimo ciągłego zastraszania i nauczycieli, którzy po prostu go nie rozumieli, znalazł ukojenie w muzyce. Przeżył swoje pierwsze rozstanie, przetrwał nastoletnią samotność i przelał swój ból na MacBooka Pro, pisząc, produkując i wykonując muzykę ze swojej dziecięcej sypialni. W wieku zaledwie 17 lat zaprezentował się szerokiej publiczności za sprawą EP-ki „Lighthouse” (2020). Rok później wydał kolejną – „An Unlikely Origin Story”.
Artysta ma na koncie współprace z artystami reprezentującymi różne nurty – od Macklemore’a po grupę Louis The Child.