Debiut Rafała Mroczka i Marcina Mroczka w dubbingu
Znani polscy bliźniacy zyskali popularność jako aktorzy w serialu „M jak miłość”. Po 24 latach działalności artystycznej, obaj postanowili spróbować swoich sił w animacji “Był sobie kot”, gdzie wcielili się w postacie Kirka i Camerona.
Bracia, obchodząc niedawno swoje 42. urodziny, opisują to nowe wyzwanie jako zabawę oraz możliwość wyrażenia swoich umiejętności aktorskich w innej formie.
Podkładam głos pod Kirka, brata Camerona. To jeden z dwóch fajnych osiłków – zdecydowanie większy ode mnie. Mój bohater ma dobre serce, ale pracuje dla bardzo złego profesora, a jego życie nie zawsze układa się po jego myśli – mówi Marcin Mroczek. – Mam dwóch synów, z którymi bardzo chętnie chodzę na kreskówki, bo potem, po seansie rozmawiamy o fabule – dodaje.
Dla mnie praca w dubbingu to zarówno dobra zabawa, jak i wyzwanie. Generalnie jest tak, że wychodzimy z Marcinem z założenia, że chcielibyśmy pracować oddzielnie, ale tak się składa, że wiele rzeczy robimy razem. Widzowie widzą nas jako braci-bliźniaków, tak nas kojarzą, tak też jesteśmy obsadzani i dlatego również w „Był sobie kot” pracujemy ramię w ramię. Lubimy to. Prywatnie chodzę czasem do kina na kreskówki. Dobrze się przy tym bawię. Poza tym mam córkę, z którą chętnie oglądam filmy
– przyznaje Rafał Mroczek.
Fabuła filmu „Był sobie kot” opowiada o rozpieszczonym kocie, który po utracie ostatniego życia dostaje szansę na nowe początki w różnych formach zwierząt. Ma za zadanie nauczyć się wdzięczności i miłości, stawiając czoła enigmatycznemu naukowcowi. Film promuje wartości związane z przyjaźnią i odpowiedzialnością.