Michał Kisielewski prezentuje „2k19”
„I wiem, że miłość istnieje, bo ciągle tyle jej mam w sobie” – ten wers to clou nowego singla Michała Kisielewskiego: „2k19″. Piosenka balansuje między tanecznością a wzruszeniem, nostalgią a lekkością. To utwór, który można potraktować jak gotowy na playlistę do wspomnień – indie-popowy banger, radiowy hit, a jednocześnie bardzo intymny zapis emocji.
Michał opowiada o lecie sprzed kilku lat – pełnym prostych radości, niepewności i w końcu niespełnionej nadziei. To historia miłości, która przeminęła, ale zostawiła po sobie ślad.
„Czas nas wyjaśnił, znamy odpowiedź. Zamiast o tobie wolę myśleć o sobie. Czasami piję, żeby o tym zapomnieć – czasami twoje zdrowie”
„2k19″ brzmi jak soundtrack do późnych, powakacyjnych wieczorów. Jest w nim gitarowa świeżość, indie-popowy puls i soulowa lekkość.
Do utworu powstał teledysk, który Michał sam napisał i wyreżyserował. Można go zobaczyć na YouTube:
Michał Kisielewski nie pierwszy raz łączy ruch i wzruszenie. Wcześniej zaprezentował m.in. „Filozofię” – akustyczną balladę o miłości, w której „zakochać się to żadna filozofia“, czy „Przy czym dziewczyny lubią tańczyć” – w duchu Arctic Monkeys i Maanamu. W „W podłogę gaz” z kolei oddał klimat letniego indie z egzystencjalnym zacięciem, udowadniając, że potrafi bawić się konwencjami, nie tracąc własnego języka.
Romantyczny chłopak, niezły wariat – tak sam siebie opisuje. Jego muzyka nie zna gatunkowych granic: swobodnie żongluje między popem, indie, a nawet altrapem, a wszystko spaja słowo. Kisielewski pisze teksty, które są jednocześnie osobiste i uniwersalne – idealne na mixtape-wyznania albo soundtracki do własnych przygód. „To wszystko piękny hałas” – mówi sam artysta.