Nailbomb: Wściekłość nie umiera nigdy
Nailbomb, brutalny muzyczny wybuch powstały z gniewu Maxa Cavalery (Sepultura, Soulfly) i Alexa Newporta (Fudge Tunnel), wraca na scenę z impetem! Ich projekt, zrodzony z czystej zabawy i frustracji w skromnych warunkach – bo w sypialni niani rodziny Cavalera w latach 1992–1993 – szybko przemienił się w bezkompromisowy manifest nienawiści, który trwale odcisnął się na mapie punkowo-metalowego podziemia.
Debiutancki (i przez długi czas jedyny) album Nailbomb, Point Blank, to dziś klasyk – hybryda industrialu, punku, metalu i hardcore’u. Zawarta w nim surowa agresja i bezpośrednie teksty odbiły się szerokim echem wśród tych, którzy szukali muzyki będącej czymś więcej niż tylko dźwiękiem – byli głosem sprzeciwu wobec systemu. Po pamiętnych koncertach – w tym kultowym występie na holenderskim festiwalu Dynamo – Nailbomb zniknął, ale nie zamilkł na zawsze.
Grupa powracała kilkukrotnie, ostatnio w 2017 roku, zawsze w momentach, gdy świat aż kipiał od nierówności, konfliktów i politycznej hipokryzji. W 2025 roku – dokładnie 30 lat po narodzinach projektu – powrócą ponownie, jeszcze bardziej rozwścieczeni, gotowi przekształcić frustrację w hałas.
W nowej odsłonie Nailbomb nie brakuje dobrze znanych nazwisk. Obok Maxa Cavalery pojawi się jego syn Igor Amadeus, który wnosi do składu świeżą, ale równie gniewną energię. Towarzyszyć im będą muzycy z Pig Destroyer i Stone Sour, gwarantując, że to nie tylko sentymentalny powrót, ale realna siła sceniczna. Przypomnijmy też, że pierwotnie w Nailbomb grali m.in. Iggor Cavalera (Sepultura), Peligro (Dead Kennedys) i Rhys Fulber (Front Line Assembly) – absolutna ekstraklasa sceny alternatywnej.
Nailbomb wraca, by znów zasiać chaos i przypomnieć, że bunt to nie moda, lecz konieczność. Nie przegap tej okazji – 3 sierpnia 2025, Klub Progresja, Warszawa.
