2 grudnia w warszawskiej Progresji wystąpili Of Mice & Men, wracając do Polski z intensywnym, mocnym setem. Choć frekwencja nie była rekordowa, ci, którzy przyszli, stworzyli atmosferę pełną energii i szczerego zaangażowania. Zespół od początku trzymał wysoki poziom – ciężkie riffy, solidna sekcja i charakterystyczne wokale sprawiły, że nawet przy mniejszej publiczności koncert brzmiał potężnie i bardzo spójnie.
Wieczór otworzył Gore, serwując krótki, surowy i hałaśliwy set, który od razu ustawił klimat. Po nich na scenę wszedł Ghostkid, przyciągając uwagę swoim teatralnym stylem, intensywną elektroniką i wybuchową energią, która świetnie przygotowała widzów na główny występ. Całość stworzyła ciekawy, zróżnicowany muzycznie wieczór, a Of Mice & Men potwierdzili, że nawet w klubowej, mniej zatłoczonej odsłonie potrafią dostarczyć koncert na naprawdę wysokim poziomie.